Na Boże Narodzenie postanowiłam wypróbować przepis na piernik długo dojrzewający. Na szczęście przeglądałam przepisy w samą porę, ponieważ ciasto musi dojrzewać 4-6 tygodni w lodówce. Moje dojrzewało 4 tygodnie:) Z ciasta wychodzą najlepsze pierniczki pod słońcem moim zdaniem. Są przepyszne, miękkie i w ogóle och i ach:) Wiem, że będę robić ten piernik co roku! Gorąco polecam do wypróbowania!:) Przepis pochodzi nie pamiętam skąd, gdyż już wcześniej go sobie wydrukowałam i czekał na swoje 5 minut:)
- 500 g miodu
- 1 szkl cukru
- 250 g masła lub smalcu
- 1 kg mąki pszennej
- 3 jajka
- 125 ml mleka
- mieszanka przypraw korzennych bez kakao
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
Wykonanie:
W rondelku rozpuścić miód, cukier i tłuszcz. Tradycyjny piernik robi się na smalcu lecz z powodzeniem można zastąpić go masłem. Tak też uczyniłam ja.
Do masy w rondelku dodać przyprawę korzenną.
Sodę oczyszczoną rozpuścić w mleku i dodać do masy korzennej.
Mąkę przesiać i wymieszać z masą. Następnie dodać jajka.
Wymieszaną masę przełożyć do ceramicznego lub szklanego naczynia, przykryć folią spożywczą i schować do lodówki na 4-6 tygodni.
Po tym czasie ciasto gęstnieje i można je wałkować na różne grubości. Można piec całe blaty jak i mniejsze pierniczki. Piec w temperaturze 180 stopni. Długość pieczenia zależy od grubości rozwałkowanego ciasta. Ja pierniczki piekłam 10 minut.
Smacznego!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz